Bez kategoriiUzależnienie od jedzenia – czym jest i jakie ma podłoże?

Uzależnienie od jedzenia – czym jest i jakie ma podłoże?

kobieta z zaburzeniami żyhwienia patrzy na talerz z ciastkiem

Zwykłe jedzenie nie budzi w nas tylu emocji. Zjadasz śniadanie, bo jesteś głodna. Kolację, bo wypada coś zjeść przed snem. Ale czasem jedzenie zaczyna przypominać cichego towarzysza – zawsze pod ręką, kiedy jest źle. Kiedy boli, kiedy nie możesz zasnąć, kiedy coś nie wychodzi. Niektórzy piją alkohol, inni palą papierosy. A Ty… sięgasz po jedzenie.

Na pierwszy rzut oka nic wielkiego. Ciastko do kawy, paczka chipsów, wieczorne lodowe pocieszenie. Tylko że to się zaczyna wymykać spod kontroli. Nie jesz, bo jesteś głodna. Jesz, bo musisz. Bo inaczej nie dasz rady. I nawet nie wiesz kiedy, jedzenie przestaje być dodatkiem do życia, a staje się jego centrum.

Gdy jedzenie staje się przymusem

Uzależnienie od jedzenia to nie objadanie się od czasu do czasu. To nie jest też brak silnej woli. To mechanizm, który działa automatycznie. Coś w Tobie mówi: „Zjedz, a poczujesz się lepiej”. I rzeczywiście – przez kilka minut jest lepiej. Ciszej. Spokojniej. Tylko że zaraz po tym przychodzi wstyd. Poczucie winy. I… znów sięgasz po jedzenie. Błędne koło, z którego trudno się wyrwać.

Niektóre osoby planują całe dni wokół jedzenia. Myślą o tym, co zjedzą, gdzie to kupią, kiedy będą mogły zjeść bez świadków. Inne ukrywają opakowania, jedzą nocą albo w samochodzie, w samotności. Niby wszystko gra – w pracy jesteś uśmiechnięta, w domu gotujesz zdrowe obiady. Ale w środku coś pęka. Czujesz, że jedzenie przejęło stery.

Skąd to się bierze?

To nie zaczyna się nagle. Często korzenie sięgają dzieciństwa. Może słyszałaś: „Zjedz, będzie Ci lepiej”, „Tylko nie płacz, masz batonika”, „Jak będziesz grzeczna, kupimy Ci coś słodkiego”. Może jedzenie było formą nagrody. A może jedyną chwilą bliskości.

Są osoby, które w jedzeniu znajdują namiastkę czułości. Inni zagłuszają nim samotność. Jeszcze inni próbują w ten sposób odzyskać poczucie kontroli, kiedy wszystko inne wymyka się z rąk. Jedzenie działa jak znieczulenie – koi lęk, smutek, frustrację. Nie rozwiązuje problemów, ale pozwala ich przez chwilę nie czuć.

Z czasem organizm się przyzwyczaja. Jedzenie staje się nawykiem emocjonalnym. I nawet jeśli problem, który go wywołał, dawno zniknął – mechanizm zostaje. Trudno to przerwać, bo nie wiadomo, jak inaczej poradzić sobie z tym, co boli.

Co czuje osoba uzależniona od jedzenia?

Na zewnątrz może wszystko wyglądać normalnie. Praca, znajomi, rodzina. Ale w środku: niepokój, wstyd, poczucie porażki. Często też niechęć do własnego ciała, próby ukrywania go, unikanie zdjęć, seksu, luster. Do tego setki prób „od poniedziałku”. Diety, głodówki, plany, aplikacje. I za każdym razem powrót do punktu wyjścia. A nawet dalej.

Osoba uzależniona od jedzenia nie potrzebuje kazań ani porad w stylu „po prostu nie jedz tyle”. Potrzebuje zrozumienia, gdzie leży źródło problemu. Potrzebuje bezpiecznej relacji, w której nie musi udawać, że wszystko jest w porządku.

kobieta siedzi przy talerzu z makaronem na widelcu i patrzy niechętnie na jedzenieDlaczego diety nie działają?

Bo one nie dotykają sedna. Diety uczą kontroli, eliminacji, restrykcji. A nie mówią nic o emocjach, które pchają do lodówki. Jeśli jedzenie służy do uspokajania, to odbierając je, zostajesz z tym, przed czym próbujesz uciec. I prędzej czy później wracasz do starych nawyków.

Nie chodzi o to, by nigdy nie jeść słodyczy. Chodzi o to, by nie musieć ich jeść, żeby poczuć ulgę. Żeby umieć odróżnić głód fizyczny od emocjonalnego. Żeby mieć w sobie inne sposoby radzenia sobie z napięciem niż tylko jedzenie.

Co pomaga?

Psychoterapia. Nie po to, żeby ktoś Cię „naprawił”. Tylko żebyś mogła bezpiecznie przyjrzeć się temu, co Cię boli, co tłumisz, czego Ci brakuje. W gabinecie nie chodzi o zakazy i nakazy. Chodzi o relację, która daje Ci przestrzeń do tego, żeby zrozumieć siebie.

Z czasem uczysz się zauważać sygnały z ciała. Rozpoznawać, co czujesz. Nazywać to. I szukać dla siebie innych sposobów ulgi – takich, które nie kończą się wyrzutami sumienia.

Niektórym pomaga pisanie dziennika. Innym – praca z ciałem, taniec, ruch, oddech. Są osoby, które potrzebują wsparcia psychiatry albo dietetyka. Wszystko zależy od tego, co przeżywasz, z czym się zmagasz.

Jak wygląda praca nad uzależnieniem od jedzenia?

Na początku często pojawia się lęk. Bo co będzie, jeśli zabiorę sobie jedzenie? Czy dam radę? Czy nie przytyję jeszcze bardziej? To naturalne. Dlatego tak ważne jest, żeby nikt Cię do niczego nie zmuszał. Żebyś mogła sama decydować, na co jesteś gotowa. Bez presji. Bez ocen.

W trakcie terapii zaczynasz rozumieć, kiedy i po co sięgasz po jedzenie. Uczysz się odczytywać swoje stany emocjonalne. Z czasem zauważasz, że możesz inaczej – że możesz zadbać o siebie inaczej.

To nie jest łatwy proces. Ale to też nie jest droga w samotności. W Gabinecie Psychoterapii Self spotykamy się z osobami, które przez lata czuły się z tym same. Które długo uważały, że to ich wina, że są słabe, że brakuje im silnej woli. A potem odkrywały, że ich relacja z jedzeniem była jedynym sposobem, by nie zwariować.

Czy da się z tego wyjść?

Tak. Ale nie przez zakazy. Nie przez kolejne „czyste” tygodnie. Tylko przez kontakt z własną historią, z emocjami, z tym, co przez lata było zamiatane pod dywan.

Wiele osób, które wyszły z uzależnienia od jedzenia, mówi jedno: dopiero jak przestałam się z tym ukrywać, zaczęło się coś zmieniać. Dopiero jak zaczęłam mówić, że nie radzę sobie inaczej – mogłam usłyszeć, że nie jestem w tym sama.

Jeśli masz poczucie, że jedzenie zaczęło przejmować kontrolę – odezwij się. Możesz napisać, możesz zadzwonić, możesz przyjść na pierwsze spotkanie i sprawdzić, czy to dla Ciebie.

Nie musisz się wstydzić. To nie jest fanaberia. To nie jest „głupi problem”. To jest realny trud. I można go oswoić.

Have a question?

    789 028 882 Napisz do nas